Z pamiętnika ucznia…

Rano obudziło mnie głośne i zarazem piskliwe szczekanie psa. Kołdrę nasunęłam na sam czubek głowy, aby choć odrobinę zagłuszyć ten nieprzyjemny dla moich uszu hałas. – Już cicho, przestań tak szczekać, powtarzałam bez skutku. Pies nie słyszał mojego wołania o cisze i spokój, wręcz przeciwnie, zaczął szczekać jeszcze głośniej.

 Nie miałam wyjścia, musiałam wstać i zobaczyć skąd dobiega szczekanie. Gdy wyjrzałam przez okno mojego pokoju, zobaczyłam na podwórku wiele połamanych gałęzi, mnóstwo kałuż, deszcz już nie padał, tylko rynny pamiętały o wieczornej ulewie.  Wreszcie go zauważyłam! Kierownika tego całego porannego zamieszania. Ta mała, czarna włochata kulka siedziała pod oknem mojego pokoju i wpatrywała się we mnie błagalnym wzrokiem. Źle trafiłeś, westchnęłam smutno. Moje uczulenie na psią sierść spowodowało, że jedyne na co pozwoliła mi mama to rybki w akwarium. No i może jeszcze kilka pająków za starą szafą po babci.

Nie tylko mnie na nogi postawiło szczekanie psa. Moja starsza siostra pędziła już z miską wody i jedzeniem do tej hałaśliwej kulki. Chwilę później pojawiła się mama, nachyliła się i dokładnie sprawdziła psią obrożę. Wróciła do domu, a ja szybko zbiegłam, aby dowiedzieć się czy na obroży był numer telefonu do właściciela zwierzaka. Mama zdążyła już wybrać numer i tylko potwierdzająco skinęła do mnie głową. 

Właściciele Luny, przyjechali w ciągu godziny. Ściskali to psa to moją mamę, tylko moja siostra stała z założonymi rękami. Chyba była smutna, że Luna nie zostanie z nami na dłużej, na kilka godzin, może kilka dni, albo… albo na zawsze.

W poniedziałek, w naszej szkole Samorząd Uczniowski wraz z opiekunami ogłosił zbiórkę karmy, koców, zabawek dla schroniska w Dąbrówce. Od razu pomyślałam o Lunie, która miała sporo szczęścia, że jej rodzina zadbała o wpisanie numeru kontaktowego na obrożę. Nie wszystkie zwierzaki mają tyle szczęścia.

Przyniosłyśmy kilka koców, wielką paczkę karmy suchej i kilka puszek z karmą mokrą. Moja siostra wreszcie się uśmiechnęła, nawet zaczęła mówić o wolontariacie w schronisku. Planuje wyprowadzać psy na spacery i głaskać je tak często i tak dużo jak tylko będą tego potrzebowały.

 Koniecznie zerknijcie do galerii, możecie tam zobaczyć zdjęcia z przekazania darów do schroniska w Dąbrówce.

Wasza K.

Kliknij tutaj, aby przejść do galerii!